Rss Feed
  1. Dziś czas na kolejną dekadę, czyli filmy z lat 50-tych. Według wielu krytyków i znawców kina był to najlepszy okres dla kinematografii. I to chyba rzeczywiście jest prawdą. Obejrzałam wiele filmów z tego czasu i muszę przyznać, że wciąż z chęcią do nich wracam. Nie często zdarza mi się oglądać jeden film kilkakrotnie, a tutaj akurat tak jest. Lata 50-te to również era początków telewizji. Miało to zarówno swoje zalety, jak i wady. Z jednej strony ludzie mieli większy dostęp do filmów, a z drugiej strony kina traciły na popularności. Spowodowało to, że musiały zacząć walczyć o widza, wprowadzając coraz to nowsze techniki i rozwiązania, które miały na celu przyciągnięcie widowni. Tak też się stało – w 1954 roku zaczęto wyświetlać filmy nagrywane techniką, której nie dało się zastosować w telewizji. W tym czasie zaczęły również rozwijać się kina samochodowe, które miały swoich fanów w szczególności wśród ludzi młodych. W latach 50-tych swoje triumfy święcili między innymi Marilyn Monroe, James Dean, Marlon Brando, Frank Sinatra oraz reżyserzy – Elia Kazan, Alfred Hitchcock, Billy Wilder i wielu innych.



  2. Dziś czas odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest kuchnia molekularna? Słyszeliście o takiej? Jeśli nie, spróbuję Wam przybliżyć tę tematykę – swoją drogą bardzo interesującą. Jeszcze co prawda nie miałam do czynienia z tym typem kuchni „na żywo”, ale myślę że to tylko kwestia czasu zanim zacznę naprawdę eksperymentować w kuchni :) Kuchnia ta bywa również nazywana kuchnią kreatywną, a to głównie dlatego że rzeczywiście wymaga sporo pomysłowości, ale nie tylko! Opiera się na wykorzystywaniu w gotowaniu wiedzy naukowej – osobom przerażonym fizyką, raczej odradzam ;) Jeśli jednak lubicie próbować nowych rzeczy, a nauka nie jest Wam obca- to coś dla Was! Jak się okazuje początki kuchni molekularnej miały miejsce już 26 lat temu! W 1988 roku dwaj naukowcy – Nicholas Kurti (węgierski fizyk) i Herve This (francuski chemik) stworzyli ten termin. Śmiało zatem możemy ich nazwać ojcami kuchni molekularnej.


  3. Już wiemy, że na świecie ludzie posługują się ogromną ilością języków – ale który z języków jest w takim razie najstarszy? Dość trudno jest to określić, szczególnie że przecież już nasi pra-pra-pra przodkowie z jaskiń musieli posługiwać się jakimś językiem. Pewnie nie przypominał on dziś znanych nam dialektów czy odmian, ale jednak istniał. Może opierał się na różnego rodzaju odgłosach, które miały symbolizować głoski lub konkretne wyrazy, zdania? Kto wie :) Naukowcy co rusz informują nas, że w którejś części świata umiera osoba posługująca się jakimś rzadkim językiem lub tym, który istniał na świecie wiele tysięcy lat. Myślę, że w związku z tym trudno jest określić, który z nich tak naprawdę jest tym najstarszym. Nie zmienia to jednak faktu, że możemy mówić o kilku językach, które przetrwały potężną ilość czasu i maja się świetnie – poniżej przedstawiam Wam listę pięciu takich:



  4. Sobota to doskonały dzień, aby rozpocząć nowy cykl na blogu – mianowicie, podróżowanie :) Moja włóczęgowska natura sprawia, że od czasu do czasu zaczynam czuć zew, a wtedy nic mnie nie powstrzyma przed kupieniem biletu lotniczego do jakiegoś wspaniałego miasta. Postanowiłam zacząć od ostatniej dalszej podróży – zabieram Was zatem do północno-wschodniej Hiszpanii, a konkretnie do Barcelony! Do tego miasta miałam chyba ze trzy podejścia, zawsze jednak kończyło się na bilecie w inne miejsce. Udało się ostatecznie w październiku zeszłego roku. W Polsce pierwsze chłody, kurtki i szaliki, a w Hiszpanii … słońce, 25C i krótkie rękawki. To mi się chyba najbardziej podobało, jako istocie ciepłolubnej.


  5. źródło obrazka: www.corepower.com

    Nie jestem w stanie policzyć ile to już lat odkąd jestem fanką zielonej herbaty. Zaczęło się zapewne przypadkowo – z chęci spróbowania czegoś nowego. Zanim jednak tak się stało uwielbiałam czarną herbatę z duuuużą dawką cytryny, co podobno nie jest wcale zdrowe. Podobno takie połączenie powoduje uwalnianie się szkodliwego cytrynianu glinu, który może mieć niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Czy tak rzeczywiście jest? Pewnie jak do każdej takiej informacji, trzeba do tego podejść z dystansem i ewentualnie zaznajomić się z artykułami naukowymi na ten temat. Nie ukrywam, że od czasu do czasu ciepła herbatka z cytryną jest jak spełnienie marzeń :) Ale do rzeczy – czym jest ta zielona herbata i czy aby zdrowa?

  6. KUCHNIA: Beza z owocami

    środa, 22 stycznia 2014



    źródło obrazka: www.eatlivegrowpaleo.com

    Od kiedy tylko zaczęła się moja kulinarno – wypiekowa przygoda przymierzałam się do bezy z owocami. Oj naczytałam się, naczytałam, że nie zawsze się udaje, że trudna i Bóg wie co jeszcze! Zajęło mi zatem sporo czasu zanim wreszcie znalazłam odpowiedni przepis, spróbowałam i udało się! Co więcej w mig zniknęła z patery ;) Nie opadła, nie zwilgotniała, jednym słowem – nic złego się z nią nie stało. Nie wiem zatem skąd te obawy i żale na forach, no ale może po prostu niektórym nie wychodzi. A zatem do dzieła! Przepis zaczerpnęłam oczywiście z mojego ulubionego bloga Pani Doroty (http://www.mojewypieki.com/przepis/torcik-pavlova-z-malinami). Oczywiście jak zwykle nie udało mi się uniknąć drobnych modyfikacji. Z podanego przepisu najlepiej upiec dwie bezy – jedną mniejszą, drugą większą.



  7. źródło obrazka: www.baylorbarbee.com

    Zgodnie z obietnicą dziś będę kontynuować temat najdziwniejszych języków na świecie. Okazuje się, że jest ich cała masa. Przypominam, że kryterium nie jest ściśle określone – ja kieruję się nazwą, która przyciąga moją uwagę oraz położeniem geograficznym. Tym razem języków będzie 7 – o wielu z nich być może nawet nie słyszeliście.

         1. Język pitjantjatjara: możemy go spotkać wśród Aborygenów z ludu Anangu, zamieszkujących środkową Australię. Jego cechą charakterystyczną jest to, że posiada tylko trzy samogłoski – a, i, u. Zapis dokonywany jest alfabetem łacińskim. Najdłuższe słowo w tym języku to nazwa wzgórza w południowej Autralii – „Mamungkukumpurangkuntjunya”, co oznacza dosłownie „tam, gdzie sika diabeł” ;)

  8. ŚWIAT CZŁOWIEKA: Szkoły prywatne

    poniedziałek, 20 stycznia 2014



    źródło obrazka: www.infant-products.net

    Polskie szkolnictwo, zresztą jak każde inne, możemy podzielić na dwie części – publiczne i prywatne. Dzieci będące w okresie obowiązku szkolnego mogą uczęszczać do dowolnej szkoły. Oczywiście wybór zależy od wielu czynników. Dziś przyjrzę się bliżej szkolnictwu prywatnemu (podstawowemu), którego rozwój w Polsce nastąpił w latach 90-tych ubiegłego wieku, tuż po transformacjach ustrojowych w naszym kraju. Od tamtego czasu powstało wiele prywatnych podstawówek, które jak sama nazwa wskazuje nie są prowadzone przez żadną instytucję publiczną. Właścicielami szkół prywatnych są najczęściej osoby fizyczne, a rodzaje tych szkół są przeróżne – od zwykłych szkół podstawowych, przez artystyczne, językowe i inne – profilowane. Poniżej zebrałam kilka faktów na temat tychże szkół – co prawda nie są oparte na moim własnym doświadczeniu i być może wymagają weryfikacji, ale opierają się na powszechnie panujących opiniach.



  9. źródło obrazka: www.foxeventcenter.com

    Drobnymi kroczkami zbliżamy się do czasów współczesnych, ale nim to się stanie zatrzymajmy się na chwilę w latach 40-tych ubiegłego wieku. Bezsprzecznie jest to czas, w którym rozwija się film noir. Trudno powiedzieć, czy jest on osobnym gatunkiem czy tylko nurtem w kinematografii – dotąd tego nie ustalono. Niemniej jednak można jednoznacznie określić kto wprowadził ten termin – Nino Frank w 1946 roku . Krytyk filmowy, który określał powstające wtedy filmy mianem „przygody kryminalnej” lub „psychologii zbrodni”. Filmy noir często były inspirowane pisanymi w dużych ilościach czarnymi kryminałami, ale również czarnymi romansami. Gatunek ten (tak go będę nazywać) opierał się w dużej mierze na atmosferze pesymizmu i niepewności, która panowała w tamtym czasie na świecie. Jego charakterystyczne cechy to np.  postać femme fatale, skomplikowana psychika bohaterów, sceny w ciemnych i zamglonych miastach. Jest to również czas, kiedy swoją działalność reżyserską rozpoczyna mój ulubiony Alfred Hitchcock. Niekwestionowaną gwiazdą tamtego okresu był również Humprey Boghart.

  10. KUCHNIA: Zupa soczewicowa

    środa, 15 stycznia 2014


    źródło obrazka:
    www.
    commons.wikimedia.org
     
    Coś czuję, że już za kilka dni przywita nas biała zima, mrozy i tym podobne styczniowe paskudztwa ;) Jednym słowem konieczne będzie porządne rozgrzanie się. Możliwe jest to oczywiście na wiele sposobów ;) Jednym z moich sprawdzonych (oprócz kocyka, rzecz jasna!) jest przepyszna o jednocześnie mocno rozgrzewająca zupa soczewicowa z pomidorami. Nie przesadźcie tylko z ilością soczewicy, jeśli chcecie modyfikować przepis. Doświadczyłam kiedyś czegoś na kształt papko-ciapki, a nie płynnej zupy.



  11. źródło obrazka: www.africanwomenrights.org

    Do tej pory prezentowałam Wam różne, przeróżne metody nauczania języków obcych. To nie koniec tego tematu, ale dziś mała odskocznia. Czy wiecie, że w tym momencie na świecie używa się nawet ok. 7 tysięcy języków? – spooooora ilość. Część pewnie niedługo zaniknie, ale na ich miejsce mogą powstać następne. Zastanawialiście się kiedyś które z języków są najdziwniejsze? Właściwie, to tak naprawdę trudno skategoryzować tę ich „dziwaczność”. No bo jakim kryterium się kierować – nazwą, sposobem wymawiania czy może regionem lub ilością osób, które się niemi posługują? W Internecie znalazłam wiele różnych podziałów i postanowiła je połączyć, kierując się nazwą języka lub jego pochodzeniem. Myślę, że spokojnie każdy z nas mógłby stworzyć własną listę języków, które uznałby za dziwne. Dziś (na początek) wybrałam 5 poniższych:



  12. źródło obrazka: internet.gadzetomania.pl

    Co tak naprawdę myśleć o telewizji? Oglądać czy nie? Poświęcać na nią czas czy nie? Wartościowa czy nie? Na te i wiele innych pytań związanych z tym wynalazkiem lat 20-tych ubiegłego wieku odpowiedziałam sobie już jakiś czas temu. Dzisiaj, całkowicie subiektywnie, po krótce je opiszę. Zacznijmy jednak od malutkiej dozy historii. Pierwszą transmisję telewizyjną zorganizowano pomiędzy Londynem a Nowym Jorkiem 27 stycznia 1928 roku. Trochę ponad pół roku później odbyła się z kolei pierwsza transmisja w kolorze. Oczywiście już wcześniej zaczęło powstawać to, co dziś nazywamy telewizją. Podane daty dotyczą tylko transmisji. W Polsce za prekursora telewizji uznaje się Jana Szczepanika, który w 1897 roku opatentował „telektroskop", czyli aparat do reprodukowania obrazów na odległość za pomocą elektryczności. I tak to się właśnie zaczęło…

  13. Pomagamy Małej Misi! :)

    niedziela, 12 stycznia 2014



    Przedstawiam Wam Małą Misię – Basię Joasię :) Basia bardzo, bardzo potrzebuje naszej pomocy. Więcej informacji możecie znaleźć poniżej lub odwiedzając blog prowadzony przez Mamę Basi: www.mala-misia.blogspot.com



    Można również pomóc przekazując dowolną kwotę na konto Basi:

    Agnieszka Ożga
    ul. Św Wawrzyńca 3A/42
    60-539 Poznań

    Nr konta: 45 2490 1044 0000 4200 9594 5897

    Tytułem przelewu: Basia, Mała Misia lub innym (http://mala-misia.blogspot.com/p/kazdy-kto-chciaby-jeszcze-wesprzec-maa.html)



  14. źródło obrazka: www.en.wikipedia.org

              Zawsze lubiłam różnego rodzaju ciekawe i inne niż wszystkie inicjatywy. A to wykłady (nie przymusowe!) w Muzeum Historycznym, gdzie byłam jednym z młodszych słuchaczy a to wymiany książek i tym podobne. Kilka tygodni temu odkryłam kolejną – postcrossing, czyli wymianę pocztówek. Dawno, dawno temu  pisywałam listy i emaile z różnymi osobami – zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Zasięg mojego piśmiennictwa był zdecydowanie globalny ;)
              Na czym polega idea postcrossingu? Pierwszym krokiem w pocztówkowej przygodzie jest zarejestrowanie się na stronie www.postcrossing.com. Trwa to bardzo krótko i już za chwilę można być członkiem tej globalnej społeczności. Myślę, że kolejne chwile warto poświęcić na uzupełnienie swojego profilu. Po krótce (lub dłużej, jak wolisz) opisać siebie i swoje upodobania, zainteresowania, hobby itd. Będzie to może ułatwienie dla osób, które będą nam wysyłały kartki. Jeśli macie szczególne preferencje co do pocztówek, tutaj możecie użyć swojej wyobraźni.



  15. źródło obrazka: www.screencrave.com

    Tak jak poprzedni, tak i ten piątek oraz kilka następnych będzie poświęconych filmom- tym razem biorę pod lupę lata 30-te ubiegłego wieku. W tym okresie filmy dźwiękowe coraz szybciej i śmielej zaczęły wypierać kino nieme. Niemniej jednak wielu artystów tamtej epoki nie straciło swojej popularności – wręcz przeciwnie, na tę dekadę przypadał rozwój ich karier. Do największych nazwisk zaliczamy Gretę Garbo, Clarka Gable’a, Humphreya Bogarta, Shirley Temple, Judy Garland, Kirka Douglasa i wielu innych. Warto też wspomnieć, że od 1930 roku obowiązywał tzw. production code, czyli zbiór zakazów i ostrzeżeń, który wskazywał najgroźniejsze zjawiska w kinie. Oczywiście producenci i filmowcy umieli się obchodzić z zakazami, np. długie i namiętne pocałunki były przerywane kilkoma słowami namiętnych szeptów, a i tak trwały po kilka minut. W połowie lat 30-tych pojawiły się również pełnometrażowe filmy animowane.  Pierwszy z nich został zrealizowany w 1937 r. przez Walta Disneya. Nie ma żadnych wątpliwości, że lata 30-te to początek tzw. Złotego Wieku Hollywood, który trwał do lat 50-tych.



  16. źródło obrazka: www.wkinach.eu

    Taniec to naprawdę świetna sprawa i godna polecenia każdemu :) Nie ważne jaki, ważne że ma praktycznie same zalety. Poprawia kondycję fizyczną, pozwala spalać tkankę tłuszczową, wzmacnia i uelastycznia mięśnie, rozluźnia i wzmacnia kręgosłup. Ale nie tylko! Przynosi również korzyści natury psychicznej – w trakcie tańca (jak i każdego innego ruchu) wydzielane są ogromne ilości adrenaliny, noradrenaliny i endorfiny, dzięki którym mamy więcej energii i czujemy się szczęśliwsi. Pozwala także pozbyć się kompleksów ;) Taniec często stosowany jest jako forma terapii w różnego rodzaju zaburzeniach psychicznych, depresjach i nerwicach. Poza tym … nie ukrywajmy, że wrażenia estetyczne płynące z tańczenia są nie do opisania :)



  17. źródło obrazka: www.rezerwacje.net.pl

    Na sam widok dzisiejszego posta może cieknąć ślinka. Smak odkryty w zeszłym roku w Madrycie, w tym roku powtórzony podczas pobytu w Barcelonie. Uwielbiam owoce morza, a tych tutaj nie brakuje – okazuje się jednak, że często paella podawana jest bez nich! Jak dla mnie są to wersje dla wybrednych ;) np. z kurczakiem – ale to chyba już nie to samo. Oczywiście to tylko moja opinia – krewetki, krewetki i dużo, dużo innych owoców morza. Najlepsze rzecz jasna są te świeże, ale nie oszukujmy się – Polska nie leży nad Morzem Śródziemnym, a szkoda! Niemniej jednak nasze sklepy są całkiem dobrze zaopatrzone w tego typu rarytasy i nie powinniście mieć żadnych problemów ze znalezieniem potrzebnych składników. Ja jak zwykle dokonałam wielu modyfikacji ;) ale o tym za chwilkę.

  18. KULTURA I JĘZYKI: SuperMemo

    wtorek, 7 stycznia 2014

    źródło obrazka: e-doradca.info


    Długi weekend za nami, a więc czas wziąć się do nauki! Dzisiaj kilka słów o kolejnej metodzie, którą można wykorzystać do nauki języka obcego. Mowa o SuperMemo, powstałej w Polsce (!) w 1985 roku. Jej twórcami było dwóch naukowców niekoniecznie bezpośrednio związanych z językiem. Jeden z nich to biolog i informatyk – Piotr Woźniak, drugi – lekarz i biochemik, Edward Jacek Gorzelańczyk. Oboje z tytułami doktorskimi i związani w tamtym czasie z Akademia Medyczną w Poznaniu. SuperMemo to program komputerowy, ale nie taki zwyczajny – wykorzystuje bowiem właściwości tzw. krzywej zapominania. Naukowcy odkryli, a następnie opisali jej algorytm i dzięki temu powstała nowa metoda nauczania. Na czym zatem polega fenomen SuperMemo?

  19. źródło obrazka: peanutonthetable.com


    W poprzednim poście o kinie pisałam, że lata 20-te to moment, kiedy mamy do czynienia zarówno z kinem niemym, jak i tym już udźwiękowionym. Nastąpił zatem duży przeskok od obrazów, do których dopisywano historie aż do dialogów pomiędzy aktorami, które można było usłyszeć z kinowego ekranu. Złamało to również wiele karier artystycznych, które zostały ograniczone barierą językową. Upadło także wiele firm producenckich, które nie mogły pozwolić sobie na kosztowną wymianę wyposażenia – panował wtedy przecież Wielki Kryzys (1929-1933). Z drugiej jednak strony mógł rozwijać się na przykład musical. Mnie lata 20-te kojarzą się przede wszystkim z prześmiesznymi komediami lub melodramatami, które zawsze kończą się happy-endem. Poniżej wybrałam kilka najsłynniejszych filmów z tej dekady w porządku chronologicznym  – część obejrzałam, innych jeszcze nie, ale chyba czas to nadrobić :)

  20. źródło obrazka: www.brothermartin.com


    Nowy Rok za nami więc pewnie część z Was ma jakieś postanowienia noworoczne. Być może niektóre z nich związane są z utrzymywaniem dobrej kondycji fizycznej. Być może też wpadniecie na pomysł, żeby podjąć się jakiejś sztuki walki. Dzisiaj postanowiłam zaprezentować kilka pomysłów, ale na dość nietypowe rodzaje tego sportu. Sama nie słyszałam o większości z nich, tym bardziej wydały mi się interesujące :)

    1. Cane-fu: nazwa pochodzi od angielskiego słowa cane, które oznacza laskę. Jest to zatem nic innego jak technika, w której wykorzystuje się właśnie laskę ;) W związku z tym przeznaczona jest raczej dla osób starszych, które posługują się tym atrybutem. Nie zmienia to jednak faktu, że jest dość nietypowa, a może ktoś z Was jest fanem takich gadżetów :) Jednym słowem – nie ma co zadzierać z babcią (lub dziadkiem), która trzyma laseczkę.